To normalne też tak mam .Póki siężyje w napięciu i na adrenalinie to się jakoś funkcjonuje a gdy stres mija to robię się dętka.Człowiek to nie maszyna.Cieszę się,że Adulka ma się coraz lepiej iże w takim rozkosznym nastroju.

nitka82 ach czekamy może Mikołaj jutro przyniesie jakieś dobre wieści..

Cieszę się bardzo,że wieści optymistyczne płyną
Mama też musi odespać swoje.

małymi kroczkami do wyjścia marsz - taki kierunek proszę obrać droga młoda damo
wkur... toże tak długo kisicie się w szpitalu zapewne , ale oby tylko lepiej było to i przeżyć się takie coś się da
czemu wszędzie się musi walić ... nas też powaliło moja szwagierka (choc się nie trawimy bo każda z innje bajki jest) - ma 4 guzki na tarczycy i czeka dzis na wynik biopsji a juz na prawie bank wieże czeka ją operacja usunięcia teraz tylko pytanie czy to cholerstwo złosliwe czy nie ...
nic to kochana- jeszcze raz dzięki za zyczenie -że ty tam masz głowe o takich rzeczach myśleć - buziaczki dla księżniczki i NARA

ba_siunia ach jakiś ten los poszarpany

Kochani moi wszystkiego co najlepsze z okazji Mikołajek. By święty przyniósł Wam w worku dużo zdrówka, radości i wszystkiego o czym tylko marzycie. Całuje

Bo padnięta pewnie jesteś Ewelinko... mam nadzieję,że po prześwietleniu będą optymistyczne wieści, które dadzą Wam spokojnie planować odpoczynek świąteczny w domu...

Ewelinko, współczuję...
Sama dziś wyszłam ze szpitala.
Od zeszłego piątku jakiś zjadliwy zrotowany wirus jelitówki mnie dopadł...
Wymioty i biegunka od piątku, ktore utrzymywały się prawie przez tydzień.We wtorek wizyta w szpitalu z powodu odwodnienia,podali kroplówki...Dziś znów szpital, kroplówki i badania, koszmar...
Oby Was nie dopadło, powodzenia i zdrowiażyczymy !

Magda z Wiciem trzymam kciuki, koszmar jakis