Awaryjny Nowy Roczek...
01/01/2013 12:26 - rodzice
Nie wiem czy zwalić to na fajerwerki, pecha, czy na coś innego, ale padły alarmy w Adulkowym respiratorku. Wymieniliśmy rury, filtry i całą resztę co tylko można i nic. Wyje cały czas. Pan ma dziś przyjechać z zastępczym ok. 15.00, ale Ada nerwowa jak to zawsze bywa przy takich akcjach. Jest całkowicie uzależniona od niego i ma pełną świadomość, że bez niego jest przysłowiowy klops. Czujniki nie działają i nie wiemy czy Ada wentyluje się prawidłowo, a że od 2 tygodni nie sypia dobrze, to już może wcześniej coś się działo, a my zwalaliśmy to na przeziębienie. Ach te nasze sprzęty od których całkowicie uzależnione jest nasze życie.. 
To też życzę sobie by w Nowym Roku nasze SPRZĘCIORY działały na 200%, a NFZ nic nie zabrał ludziom ( wiem, że szykują się zmiany od lipca), a może coś i dał.
Kolejny raz potwierdzono tezę, że rodzice nie mogą świętować w takich sytuacjach, bo nie wiadomo co się może stać. A my mamy swoją tezę, to wszystko przez to, że Lewiatan się nie przestraszył, ponieważ za słabo strzelali ludzie z braku pieniędzy na fajerwerki. Dlatego też następnym razem mam nadzieję będzie nas stać na więcej i historyczny smok już nam nie zagrozi ;-) hehehe gdyby ktoś nie wiedział po co są fajerwerki w sylwestra ;)..
o 16.00 przyjechał Pan z serwisu mamy Nowy sprzęt....
a tak Ada straszyła smoka..


  


 ..
http://www.adawnuk.pl/index.php?page=blog&id=&title=awaryjny-nowy-roczek...