A co u nas piękna złota jesień, która przeplatana jest chwilami niemocy mojej oczywiście. Przykładam głowę do poduszki i dzwoni budzik, chodzę wydaje mi się że ciągle sprzątam, sprzątam i nie widać efektu. Chyba coś przychodzi w nocy i bałagani – muszę jakąś pułapkę, zastawić i dorwać draństwo. Cierpię na chroniczny brak czasu i mobilizacji do pracy, a inwencja twórcza uciekła gdzieś w siną dal.
Ada też narzeka na jesień, to nie śpi w nocy, to się zalewa, to zbyt sucho – bo ogrzewanie włączone i tak w kółko. Oby tylko zdrówko dopisywało, a będziemy szczęśliwi.
Adka zaczęła zajęcia ze wczesnego wspomagania i powalająca ilość godzin (4 w miesiącu) czyli raz w tygodniu ma godzinę zajęć ubolewam bardzo, ale kilem Wisły nie zawrócę.
Tyle na dziś życzymy miłego dnia.
klikamy klikamy ,
http://www.adawnuk.pl/index.php?page=blog&id=&title=ach.....ach...