Jak sójka....
18/10/2011 18:16 - Ewelina
Zbieram się i zbieram, żeby coę skrobnąć, ale ścięło mnie katarowo. Mam nadzieję, że szybko mnie.
Sprzęt mamy nowy i działa jak na razie bez zarzutu oby tak dalej, Ada różnie raczej w dobrym humorze. Uczyć się nie chce nadal, książki mam zabrać do dzieci do przedszkola. Ach uparta jak osiołek..Z reszta wszystko mam tam zabrać oprócz telewizora i laptopa.
Ćwiczymy ruszanie głowy na TAK, ale hrabina musi mieć humor. Natomiast NIE jest zazwyczaj na wszystko..
Pani z poradni wystawi opinię i nadal czekamy. Musi się zastanowić jak pomóc Adzie. Spotkanie sympatyczne TATA przyjął panią i CZEKAMY. Niestety nie ma podobnego dziecka na naszym terenie, więc to WYZWANIE dla poradni jak to określiła pani. Oby coś się ruszyło...
Ada powoli dochodzi do siebie po szpitalu, w tym tygodniu będzie pani doktor, więc ustalimy kiedy powtórzymy badania. Niestety nie wiadomo dlaczego POTAS wypłukał się organizmu. Zrobiłam w tym roku soków pomidorowych i chcę dawać Adzie przynajmniej raz w tygodniu, ale przy jej jelitowych rewelacjach robimy to małymi kroczkami.
No i zaczęło się palenie w domu, bardziej suche powietrze, niedobre dla Ady, ale za to przyjemna atmosfera.
oj i przymrozki od piątku skrobanie szyb rano w samochodzie bleeeee brrrrrrrrrr




//
http://www.adawnuk.pl/index.php?page=blog&id=&title=jak-sojka....