O mały włos...
24/08/2011 11:12 - Ewelka
W związku z powracającymi infekcjami u Ady mieliśmy w planie zrobić rezonans płuc. Jednak po wywiadach i konsultacjach naszej Pani doktor. Pulmonolog odradził rezonans i zaproponował zwiększenie inhalacji i wprowadzenie inhalacji z soli 3%, co ma wpłynąć korzystnie na Adulkowe płuca. Taki roztwór wpływa na rozrzedzenie wydzieliny górnych dróg oddechowych oraz działa antybakteryjnie.

Tak, więc ok 15.00 Ada ma takową inhalację, a że inhalację są dla matki rutyną. To wczorajsza o mało co nie zakończyła się ach nie chce kończyć.. Połączyłam jak zwykle Adulkę (inhalator ze specjalną końcówką i filtrem, podłączam do rur respiratora) i robiłam coś, sama nie wiem co, kręciłam się po pokoju, kuchni zerkając jak zwykle co chwila na Adę. W pewnej chwili zaczął piszczeć respirator, więc automatycznie pobiegłam do pokoju i ścięło mnie z nóg. Ada sina i zalana potem z oczkami błagalnie proszącymi o pomoc. Szybko odłączyłam inhalator, przewentylowałam ją ambu i podłączyłam respirator już bez inhalacji. Ada po niespełna minucie uspokoiła i nabrała kolorów, nie wiem co to było bo wydzieliny nie było do odessania, a filtr był suchy. Ta sytuacja uświadomiła mi kolejny raz, jak bardzo Ada uzależniona jest od sprzętów. Jak niewiele trzeba by jej zabrało. Powiem Wam, że pół nocy nie spałam analizując tę sytuację, nie mam jakiś refleksji. Wiem, że na inhalacji muszę siedzieć przy Adzie, bo jak widać nawet czynność którą robi się tysięczny raz może jej zaszkodzić. Tak nie wiele trzeba by oddech znikł na zawsze.



...
http://www.adawnuk.pl/index.php?page=blog&id=&title=o-maly-wlos...