gość...
04/05/2011 19:37 - Ewelka
Mrożna noc dziś była pewnie bym nawet nie wiedziała, bo w domowym ciepełku człowiekowi dobrze. Jednak rano zalała mnie krew moja nowo kupiona, za ciężko zarobione pieniądze magnolia zmarznięta. Nie komentuje dalej, bo złość moja jest ogromna.. Ale nie o tym chciałam pisać...
Dziś spadł wreszcie u nas deszcz, a że brama była otwarta przywędrował pies  Labrador no ładny.. Pewnie przyszedł schować się przed deszczem i pójdzie. Wyszło słońce pies leży na tarasie, minęła jedna godzina leży, druga leży.. Myślę sobie może zostanie, otwarłam drzwi i ani się spostrzegłam, a on już w kuchni. Popatrzył ma mnie smutnymi oczyma i usiadł przy lodówce. Nakarmiłam psa raz, a on nadal wybałuszał ma mnie smutne oczy. Znów zjadł położył się na tarasie, a ja w duchu sobie myślę może zostanie (mądry, trochę  śmierdzi, ale co tam). Niestety pies najadł się i poszedł. Może i dobrze... Chyba to nie czas na zwierzę w naszym domu.. Szczerze powiem, takie wizyty mi wystarczają :)...


...
http://www.adawnuk.pl/index.php?page=blog&id=&title=gosc...