wstawiłam kilka zdjęć urodzinkowych do galerii..

To prezent urodzinkowy od Rodziców Chrzestnych, przywitany przez Adę krokodylimi łzami, ale małymi kroczkami wysłuchujemy nawet trzy bajeczki pod rząd... Wczoraj postanowiła się przytulić do Miśka.. Niestety zabaweczkę muszę wlączać, ja ale bajeczki trwają króciutko. Do misia dołączone są książeczki i za każdą stronę czytanej bajeczki, odpowiada inny przycisk na nóżce, normalnie miś czyta na całego...

Ostatnio Ada w ogóle reaguje na zabawki płaczem, nie wiem skąd jej się to wzięło, ale lepiej to niż płacz na nowe osoby... Ach rośni mam złośnica rośnie... Chwilami ręce mi opadają, bo człowiek dał, by jej wszystko, a ona tak niewiele może.. Ale cóż staramy się..
A co do klikania nadal klęska - choć bywają dni, że odpowiednie podłożenie przycisku powoduje nawet godzinkę klikania.. Jednak za każdym razem to inna pozycja i znalezienie jej często już nudzi Adę. Chyba to ja muszę ćwiczyć podkładanie rączki.. Niestety Ada chce tylko ruszać kciukiem i palem wskazującym, reszta paluszków u niej nie istnieje...