Zielona żaba rozgnieciona
07/10/2009 19:16 - wnukowie
Ojciec na szkoleniu w stolicy, a przed godziną facet walnął  w ZIELONĄ ŻABĘ (tak nazywany moją zieloną Corsę) dodam stojącą równiutko na parkingu..A ja w domu z Adą oglądałyśmy bajki. Na całe szczęście sąsiad widział całe zajście i sprawca złapany na gorącym uczynku, ale i poszkodowany. Bo ja nie usłyszałabym w mieszkaniu..Pękła mu opona i nie wyrobił zakrętu, a że moje auto stało pierwsze od tego feralnego łuku to mam wgniecione drzwi od kierowy i jakieś rysy na boku.. Normalnie jestem tak wkurzona, że szok, nie wiem czy płać czy klnąć.

Ada ok najwyraźniej, było to suche powietrze, bo noc Adulka przespała spokojnie.. Dziś po wizycie Adka osłuchowo czysta, ale niestety musimy jechać do kardiologa. osobiście na kontrolę. Na tą chwilę zwiększony jest Propranolol, niestety czeka nas wyprawa do Poznania... achhhhhhhhh 


.
http://www.adawnuk.pl/index.php?page=blog&id=&title=zielona-zaba-rozgnieciona