Oj prawda jak świat stara.. Dziś wracając do domu miałam genialny plan. Pogoda piękna, więc wyprawić męża do pracy, Adzie dać szybko obiad i na świeże powietrze. Ada nie protestuje na wyjazdy, ogląda świat i szuka wiosny. A, że z z wyjściem nie mamy problemu, bo ubieramy sie u wyjeżdżamy podjazdem, to nawet 10 min mnie nie przeraża.. Jednak moje plany legły w zgliszczach bitwy pegowej, ale po kolei. Jak wiecie Ada karmiona jest przez gastrostomię [klik, klik]. Po antybiotyku Adulka zawsze ma problemy z jelitami, wspomagana jest zawsze osłonowo, jednak dla poprawienia perystaltyki podawaliśmy jej Polprazol. Zawsze starannie go rozcierałam (bo to takie drobne kuleczki), teraz też niby to zrobiłam, ale pokusiło mnie podać Adzie go szybko bo spacer mi się marzył. Niestety, PEG zapchał się na AMEN. Zatykał nam się i owszem nie było to pierwszy raz, ale nigdy tak. Nie wiem , co mi rozum odebrało, górę wzięła rutyna i głupota. Wtłaczanie wody nić, odciąganie nic, i tak w kółko po pól godzinie pomysły mi się skończyły i rozgrzały się telefony. Panie pielęgniarka od żywienia, lekarz, mąż, aptekarz, zaprzyjaźniona pielęgniarka, nie wiem kto jeszcze. I tak pielęgniarka mówi COLA w domu brak, woda mineralna gazowana jest w domu, ale wy-gazowana. No tu mnie krew zaczęła zalewać, zadzwonił lekarz od żywienia, że lek się rozpuści, ale KIEDY...COLĄ nie robić bo nie wiadomo jaka będzie reakcja z lekiem. A on jest w Krakowie i może być u nas jutro wieczorem. Wizja głodnej Ady do jutra mnie przeraziła (JA nie umiem założyć sondy z resztą nie mam jej nawet w domu). Po 45 min ręce mi się zaczęły trząść, uspokajanie lekarza pomagało, ale wizja szpitala i wymiany PEGA przerażała. Chyba dobrze, że nie było nikogo w domu, bo klęłam jak szew i tak wyzywałam siebie jaka to że mnie głupia blondynka, wyrodna matka, o jakby mnie ktoś nagrał. Z odsieczą wody mineralnej przybyła IWONA, na którą zawsze można liczyć(dzięki kochana). Przyjechała i jak za stuknięciem czarodziejską różdżka PEG puścił, po ponad godzinnej walce. Ufffffffffffffff
Morał na to:
1.Nie podawać tak Polprazolu i innych leków, wcześniej rozpuścić w strzykawce
2.Być opanowanym haha łatwo się mówi
3. Mieć w domu wodę mineralną i colę
4. Telefon do przyjaciela jak tego nie ma w domu
To cztery rady matki po przejściach PEGOWYCH , ale jeśli ktoś ma inne sposoby dawajcie kochani, bo choć ja mam nauczkę, to może innym się przyda.
Pogorzelisko po bitwie PEG kontra matka jest straszne – prania od chole.....JEDNAK bitwa wygrana!!!!!!!!!!
No i jak napisała Magda mama WICIA pozdrawiamy poziom adrenaliny nie może spać poniżej norny. Teraz mogę się śmiać, ale achhhhhhhhhhhh
. |