Jakoś paskudztwa nas nie dopadają na całej linii. Choroba Ady ciągnie się i ciągnie, aż ryczeć się chce. Do tego pogoda nas nie rozpieszcza i nawet na spacery nie ma co liczyć. Ada w sumie i tak to nie przeszkadza, nie toleruje świeżego powietrza, jak i wielu innych rzeczy. Pobyt w szpitalu strasznie odbił się na jej psychice, boi się nowości i każdą nową rzecz okupuje płaczem. Koszmar sinieje przy tym i potwornie zalewa. Niestety nic nie daje tłumaczenie i prośby, zapewniania, pocieszania. Jedynym azylem jest tapczan w pokoju, telewizor i laptop nic innego na tą chwile nie skutkuje. Wspólne kolorowanie NIE, naklejanie NIE, granie na dzwoneczkach NIE, klikanie NIE, oraz cała gama innych jak, że na pozór fajnych rzeczy jest na NIE. Tata nawet kupuje jej baloniki z NODIM, chusteczki z NODIM (ostatnio idol Ady na całego) – no nie powiem na chwilę pomaga, aleeeee.... Do tego dochodzi brak komunikacji dźwiękowej. Adula z tego powodu jeszcze bardziej się denerwuje, widzę jak stara się ruszać usteczkami i oczkami starając się coś powiedzieć, a dźwięku brak. Źle nam wszystkim z rurą z balonem, źle, ale ciągle jakieś paskudztwa są w rurze i anestezjolog ma obawy co do powrotu do starej rurki. Jednak dziś po wymianie uprosiłam by choć spróbować, wybrać opcję jak najlepszą, by by ł i wilk syty i owca cała, może coś wymyśli, bądźmy dobrej myśli. Adzi udaje się czasami coś gadulić i nie macie pojęcia jaka wtedy jest szczęśliwa, są to niestety inne dźwięki niż ostatnio, ale są. Nie wiem jeszcze od czego jest to zależne, czy od ilości gazików czy szczelności balona czy innej ewentualności na którą nie udało mi się wpaść.
Powiem Wam, że wysiadłam i jestem bliska kapitulacji, bo zmęczenie wychodzi mi już BOKIEM!!!!!! Nie mieliśmy wakacji do tego szpital, ciągłe rewelacje, remont trwający nadal, a już połowa września, praca i cała reszta domowych obowiązków. Wprowadzają mnie w podły nastrój – bardzo bojowy.. Aż sama się boję jak ktoś nadepnie mi na odcisk oj polecą wióry polecą... Do tego wszystkiego doszły koszmarne bóle kręgosłupa i jakieś skurcze mięśniowe w udzie – chyba nerwy dały się we znaki. Muszę poszukać jakoś odskocznię zrelaksować się to zwariuje, tylko ciężko mi się skupić nad czymś dłużej niż 10 min nie wiedziałam, że na starość można nabawić się ADHD..
. |
A z ta pogoda to nikomu nie służy ;(